Info
Ten blog rowerowy prowadzi Bartek z Tuchowa. Mam przejechane 49788.50 kilometrów w tym 293.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.52 km/h.Klub: Grupetto Gorlice. Więcej o mnie. 2015 2014 2013 2012 2011 2010 Gminy:
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Sierpień2 - 0
- 2017, Lipiec3 - 0
- 2017, Czerwiec4 - 0
- 2017, Maj7 - 0
- 2017, Kwiecień3 - 0
- 2017, Marzec7 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2017, Styczeń1 - 0
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień5 - 0
- 2016, Sierpień1 - 0
- 2016, Lipiec10 - 0
- 2016, Czerwiec5 - 0
- 2016, Maj7 - 0
- 2016, Kwiecień4 - 0
- 2016, Marzec3 - 0
- 2016, Luty2 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień10 - 0
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik6 - 0
- 2015, Wrzesień9 - 0
- 2015, Sierpień9 - 0
- 2015, Lipiec18 - 1
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2015, Maj6 - 0
- 2015, Kwiecień2 - 0
- 2015, Marzec10 - 1
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń2 - 0
- 2014, Grudzień5 - 4
- 2014, Listopad2 - 1
- 2014, Październik5 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 4
- 2014, Sierpień18 - 6
- 2014, Lipiec22 - 4
- 2014, Czerwiec20 - 4
- 2014, Maj13 - 9
- 2014, Kwiecień24 - 2
- 2014, Marzec20 - 10
- 2014, Luty9 - 14
- 2014, Styczeń11 - 5
- 2013, Grudzień6 - 6
- 2013, Listopad8 - 2
- 2013, Październik13 - 6
- 2013, Wrzesień9 - 4
- 2013, Sierpień20 - 8
- 2013, Lipiec25 - 27
- 2013, Czerwiec17 - 35
- 2013, Maj16 - 42
- 2013, Kwiecień23 - 49
- 2013, Marzec12 - 35
- 2013, Luty10 - 12
- 2013, Styczeń3 - 1
- 2012, Grudzień4 - 2
- 2012, Listopad8 - 15
- 2012, Październik7 - 11
- 2012, Wrzesień19 - 12
- 2012, Sierpień15 - 21
- 2012, Lipiec24 - 43
- 2012, Czerwiec25 - 17
- 2012, Maj23 - 21
- 2012, Kwiecień15 - 7
- 2012, Marzec13 - 2
- 2012, Luty8 - 0
- 2012, Styczeń5 - 0
- 2011, Grudzień6 - 0
- 2011, Listopad9 - 0
- 2011, Październik8 - 0
- 2011, Wrzesień14 - 1
- 2011, Sierpień13 - 4
- 2011, Lipiec11 - 0
- 2011, Czerwiec9 - 0
- 2011, Maj8 - 1
- 2011, Kwiecień7 - 3
- 2011, Marzec2 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Sierpień7 - 2
- 2010, Lipiec10 - 3
- 2010, Czerwiec5 - 0
- 2010, Maj3 - 3
- 2010, Kwiecień1 - 1
- 2010, Marzec5 - 1
- 2010, Luty1 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 1355.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 46:59 |
Średnia prędkość: | 28.85 km/h |
Suma podjazdów: | 19180 m |
Maks. tętno średnie: | 169 (86 %) |
Suma kalorii: | 13245 kcal |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 75.31 km i 2h 36m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
3.40 km
0.00 km teren
00:12 h
17.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:169 ( 86%)
Pion ↑:240 m
Kalorie: 150 kcal
Rower:Trek 1.1
Road Trophy - Etap I czasówka..
Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 16.08.2014 | Komentarze 0
W poprzednim roku myślałem o
starcie w Road Trophy, jednak nie wypaliło z różnych względów. W tym roku nie
odpuściłem. Tydzień wcześniej załatwiłem wszystkie formalności. Wyjazd stał się
faktem. W sumie nie wiedziałem czego się spodziewać. Czasówka + 3 górskie
etapy, różnie mogą się skończyć.Pojechałem do Koniakowa k/Istebnej dzień wcześniej prosto z pracy.Dojechałem dość późno, chciałem jeszcze
odebrać numerek startowy.. ale nie znalazłem biura. Startowało ok. 140 osób.
Rano w piątek pojechałem z rana
szukać jeszcze raz biura. Znalazłem, Istebna Zaolzie, odebrałem pakiet startowy
(nr 484) i wróciłem w miejsce noclegu. Coś tam zjadłem, napełniłem bidony i
ruszyłem skrótami na czasówkę. 3,4 km, 240m pion. Zaparkowałem jakiś kilometr
przed startem, po co się pchać w tłum. Start pierwszych zawodników: 11.00.
Kategoria A, czyli moja, startowała jako ostatnia, miałem więc sporo czasu na
przygotowanie. Przejechałem ze znajomym całą trasę, przy powrocie wymijaliśmy
już startujących w kategorii K i H. Na dole czekam cierpliwie na swoją kolej.
Ruszyłem, bez spiny, bo druga część była cięższa. Cała czasówka nie wyszła..
Czas:12:26 min. Słabo i ciężko. Na
mecie doszło do mnie, że rozgrzewka była marna. W płucach piekło, jak nigdy. No
nic, do następnej czasówki na pewno podejdę uważniej. Po etapie open: 82, kat. A: 14.
FOTO:Dojazd w miejsce noclegu © BartekO
Numerek startowy © BartekO
Bufety ;) © BartekO
Przed czasówką, z Dominikiem © BartekO
Czasówka © BartekO
Kategoria Bez sakw, Zawody, Road Trophy 2014
Dane wyjazdu:
38.30 km
0.00 km teren
01:12 h
31.92 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg:142 ( 72%)
Pion ↑:250 m
Kalorie: 420 kcal
Rower:Trek 1.1
Płasko..
Wtorek, 12 sierpnia 2014 · dodano: 12.08.2014 | Komentarze 0
Płasko. Troche czyje w nogach jazdy po Podhalu. Kategoria Bez sakw
Dane wyjazdu:
76.20 km
0.00 km teren
03:17 h
23.21 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg:126 ( 64%)
Pion ↑:1530 m
Kalorie: 1076 kcal
Rower:Trek 1.1
Ostatki podhalańskie..
Niedziela, 10 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 0
No i koniec pobytu w górach. Pogoda ogólnie nawet dopisała, chociaż dzisiaj mnie lekko zlało. Chciałem przejechać przez Gubałówkę, i tak zrobiłem. Podjechałem od Zębu. Dość wcześnie, tłumów nie było. Widoki jak zawsze.. Pięknie. Tam posiedziałem, ciężko bylo sie zebrac zeby wraca na dół. Wychodząc spod kolejki spotkałem kolegów z ktorymi jechaliśmy kawałek wczoraj, razej zjechaliśmy do głównej drogi prowadzącej do Koscieliska. Polecili zeby sobie to podjechac, wiec nawrocilem i podjechalem, oni i tak jechali w przeciwnym kierunku. Podjazd długo fajnie trzyma. Podjechałem i zjechałem do Zakopanego, bo musialem zahaczyc o bankomt. Przeszedlem przez Krupówki i pojechałem przez Jaszczórówkę na rondo prowadzącena Łysą Polanę. W połowie podjazdu zaczeło grzmieć, nie padało. Ale jak to w górach, zaraz przed końcem podjazdu ulewa. Zmoczyło mnie konkretnie. Odbiłem planowo w stronę Głodówki i zjazd z Bukowiny do Poronina. Jeszcze przed rondem w Bukowinie było już całkiem sucho. W Poroninie nad Zębem kolejna burza, ciemne chmury, nie pada. Na przejeździe w Poroninie spotykam Kacpra i kolegę z wczorajszej wycieczki. Mimo nieciekawych prognoz pojechaliśmy w stronę Gliczarowa. Tuż przed ściankami zaczęło padać. Ciężko podjeżdżać, ślisko, zreszta w nogach tez juz było trochę dziś a przede wszystkim wczoraj. Podjechałem ostrożnie bez szarpniec. Na zjeździe do Białego Dunajce ulewa.. I w tej ulewie juz się rozjechaliśmy i dojechałem na nocleg.
Ogólnie całe 4 dni mega super. Pojeździłem mniej więcej tyle ile chciałem. Zobaczyć też zobaczyłem. Odpocząłem.. ale tylko psychicznie. Fizycznie wracam umęczony, ale to o to chodziło. 4 dni reg i od piątku Road Trophy.. Nie wiem czego się spodziewać. Zobaczymy.
FOTO:
Powrót © BartekO
Gubałówka © BartekO
Gubałówka © BartekO
Ogólnie całe 4 dni mega super. Pojeździłem mniej więcej tyle ile chciałem. Zobaczyć też zobaczyłem. Odpocząłem.. ale tylko psychicznie. Fizycznie wracam umęczony, ale to o to chodziło. 4 dni reg i od piątku Road Trophy.. Nie wiem czego się spodziewać. Zobaczymy.
FOTO:
Powrót © BartekO
Gubałówka © BartekO
Gubałówka © BartekO
Dane wyjazdu:
207.00 km
0.00 km teren
07:11 h
28.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg:140 ( 71%)
Pion ↑:2670 m
Kalorie: 2571 kcal
Rower:Trek 1.1
Dookoła Tatr..
Sobota, 9 sierpnia 2014 · dodano: 09.08.2014 | Komentarze 1
W końcu, objechane! Plan tego typu wycieczki był już dawno, ale dopiero teraz się udało. Tak czy tak miałem w ten weekend objechać przy okazji TdP na który się wybierałem. Wczoraj spotkałem znajomego i okazało się ze mają taki sam plan, więc ruszyliśmy wspólnie. Zbiórka na nowym rondzie przed Łysą polaną o 10.
Pojechałem przez Gliczarów, na start ścianka. Na rondzie 3 osoby z Ośki, 3 jakiś tam, ja i znajomy. Ruszyliśmy w stronę Łysej Polany, lewym pasem bo korki masakryczne.. Odbijamy na Słowację, tam pamiątkowe zdj. Ruszamy dalej. Całkiem fajnie się jedzie. Po kilkunastu km w stronę PL odbija trójka, jedziemy w 5. Zaczyna być bardzo fajnie, długi zjazd przy super widoku na Tatry, co chwila jakieś zdjęcia. Na zjazdach brakuje mi przełożenia, w sumie przez całą trasę na zjazdach zostawałem. Dojeżdżałem na płaskim albo pod górę. Pierwszy przystanek po ok. 60km. Tam uzupełnienie bidonów, jakiś batonik i jedziemy dalej.
Czuje się dobrze. Jedziemy fajnie na zmianach, pod górę staram się coś szybciej. Na zjazdach standard - mijają mnie jak chcą.. ;) Humory i pogoda dopisywała, kilometry szybko leciały. Na ok 160 km, kryzys. W momencie zacząłem być tak głodny ze myślałem ze zejdę z roweru. Na szczycie czekają. Zjadłem jakiegoś batonika, po chwili drugiego, od razu lepiej, ale na zjazdach znów w plecy i czasówka (która to już), żeby ich dogonić. Wszystko przy super widokach, jak to na tej trasie. Wjeżdżamy do PL, tam Kacper prowadzi nas przez wąskie, boczne drogi. Kolejny postój w sklepie. Doładowałem się trochę i już spokojnym tempem dojechaliśmy do Białego Dunajca gdzie mam nocleg (jak co roku). Reszcie został podjazd do Bukowiny.. ;) Nie ma Stravy, bo wolałem baterie przeznaczyć na zdj, a urządzenia typu Garmin i inne - jeszcze się nie dorobiłem.. ;) Sporą część trasy jechaliśmy trasą Tatry Tour.
Super widoki, polecam, ujechać się warto, oczywiście w dobrej pogodzie. Widoki pierwszorzędne.. ;) Ciekawe podjazdy, niektóre sztywne, niektóre długie, lżejsze. Na pewno wrócę na te trasy, może zahaczę o Ślaski Dom, którego nie podjeżdżaliśmy.. Zdjęcia będę uzupełniał na bieżąco, jak tylko dostanę z zewnątrz, na razie zamieszczam swoje.
FOTO:
Ekipa © BartekO
Ekipa © BartekO
Widoczki © BartekO
Na tle © BartekO
Tatry Wysokie © BartekO
Ostatnie kilometry i podjazdy na Słowacji © BartekO
Proste na Słowacji © BartekO
Na trasie © BartekO
Ekipa © BartekO
Samojebka.. ;) © BartekO
Kacper nadaje tempo © BartekO
Kilka km po mojej bombie © BartekO
Przed ostatnim zjazdem © BartekO
Pojechałem przez Gliczarów, na start ścianka. Na rondzie 3 osoby z Ośki, 3 jakiś tam, ja i znajomy. Ruszyliśmy w stronę Łysej Polany, lewym pasem bo korki masakryczne.. Odbijamy na Słowację, tam pamiątkowe zdj. Ruszamy dalej. Całkiem fajnie się jedzie. Po kilkunastu km w stronę PL odbija trójka, jedziemy w 5. Zaczyna być bardzo fajnie, długi zjazd przy super widoku na Tatry, co chwila jakieś zdjęcia. Na zjazdach brakuje mi przełożenia, w sumie przez całą trasę na zjazdach zostawałem. Dojeżdżałem na płaskim albo pod górę. Pierwszy przystanek po ok. 60km. Tam uzupełnienie bidonów, jakiś batonik i jedziemy dalej.
Czuje się dobrze. Jedziemy fajnie na zmianach, pod górę staram się coś szybciej. Na zjazdach standard - mijają mnie jak chcą.. ;) Humory i pogoda dopisywała, kilometry szybko leciały. Na ok 160 km, kryzys. W momencie zacząłem być tak głodny ze myślałem ze zejdę z roweru. Na szczycie czekają. Zjadłem jakiegoś batonika, po chwili drugiego, od razu lepiej, ale na zjazdach znów w plecy i czasówka (która to już), żeby ich dogonić. Wszystko przy super widokach, jak to na tej trasie. Wjeżdżamy do PL, tam Kacper prowadzi nas przez wąskie, boczne drogi. Kolejny postój w sklepie. Doładowałem się trochę i już spokojnym tempem dojechaliśmy do Białego Dunajca gdzie mam nocleg (jak co roku). Reszcie został podjazd do Bukowiny.. ;) Nie ma Stravy, bo wolałem baterie przeznaczyć na zdj, a urządzenia typu Garmin i inne - jeszcze się nie dorobiłem.. ;) Sporą część trasy jechaliśmy trasą Tatry Tour.
Super widoki, polecam, ujechać się warto, oczywiście w dobrej pogodzie. Widoki pierwszorzędne.. ;) Ciekawe podjazdy, niektóre sztywne, niektóre długie, lżejsze. Na pewno wrócę na te trasy, może zahaczę o Ślaski Dom, którego nie podjeżdżaliśmy.. Zdjęcia będę uzupełniał na bieżąco, jak tylko dostanę z zewnątrz, na razie zamieszczam swoje.
FOTO:
Ekipa © BartekO
Ekipa © BartekO
Widoczki © BartekO
Na tle © BartekO
Tatry Wysokie © BartekO
Ostatnie kilometry i podjazdy na Słowacji © BartekO
Proste na Słowacji © BartekO
Na trasie © BartekO
Ekipa © BartekO
Samojebka.. ;) © BartekO
Kacper nadaje tempo © BartekO
Kilka km po mojej bombie © BartekO
Przed ostatnim zjazdem © BartekO
Dane wyjazdu:
59.00 km
0.00 km teren
02:22 h
24.93 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Pion ↑:1200 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 1.1
Tour de Pologne - Gliczarów
Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 0
Ależ to był dzień. Rano trochę padało. Pojechałem na start TdP Amatorów. Obejrzałem kilka grup startujących. Co zauważyłem. Niektórzy kompletnie się nie podporządkowują organizatorom, robią co chcą. Gość zaczął blokować ruch samochodem zaraz przed startem, bo on chciał gdzieś tam dojechać, prawie najechał na ochroniarz (specjalnie).. Masakra.
Pojechałem później na Gliczarów oglądać podjazd. Z pierwszej grupy VIP wyskoczył Kaiser, na kluczowym podjeździe mial ok 7 min przewagi - sporo. Kilka osób rozpoznałem, takich bardziej znnych, min. Bródka. Im dłużej tam stałem tym więcej zamieszania, kraks. Kraksy głównie polegały na tym, że: ktoś z tylu staje na pedała, dojeżdża do oosób pchających i się robi problem, nie ma gdzie przejechać. Staje, nie zdąży się wypiąć i leży, czasem sam często przewracając innych. I tak cały czas, az do momentu, gdzie wszyscy pchali. Stała kolo mnie pewna kibicka, która cytując komentatorów Eurosportu kibicowała krzycżąc 'pchamy', w sumie to było dwuznaczne, niektórzy woleli jednak jechać ;) Widząc kończący sie 'niekończący' się peleton pojechałem w stronę startu. Tam na zakręcie spotkałem znajomego, który był z ekipą z Wa-wy. Ugadaliśmy się na jakąś rundke przed startem już zawodowców. Ale jakoś nie szło zbieranie ekipy. Pojechałem coś pojeździć i zjechałem pod Termy. Tam przed autobusem Saxo, tlumy. Poogladalem, popatrzyłem.Spotkałem znajomych z Gorlic i Krzyska z Sacza. Przed startem ustawiłem się na zakręcie przy wyjeździe z Term. Niestety skasowałem fajny filmik ze startu. Podjezdzali kolo minie po kurtki, bo w momencie startu rozpadało się konkretnie. Po kolumnie pojechałem w stronę Gliczarowa. Za rondem spotykam Arka, czekamy na Krzyska i jeszcze tam kogos (niestety nie znam). Pojechaliśmy na Gliczarów. Tam stałem na 2 sekcji podjazdu. W sumie fajna miejscówa. Na pierwszym kółku na przeciw nas stał Tomasz Jaroński, informował nas o aktualnej sytuacji na tracie (info z pierwszej ręki). Ludzi sporo, ale było się do czego przyczepic.. Kolarze mijali kolejne rundy.
Dookoła było z kim pogadać, min. z kolarzami startujacymi w TdPA. Byli (ojciec i syn) przebrani w stroje Lampre. I na 2 kółku pewna pani dość dziwnie się im przyglądała. No dziwnie, bo sie patrzyła jakby byli nienormalni czy cos. Nagle zapytała: A Wy znacie kogoś z Lampre? A oni ze tak, Cunego np. Ta pani: A moze jakiegoś Polaka? Odpowiedz byla jasna: Przemek Niemiec. A Ona: a to tak się składa ze jestem Jego mamą. A to zaskoczenie ;) Porozmawialiśmy o kolarstwie i Przemku. O Jego młodości i jak jest teraz. Bardzo miła niespodzianka. Później dołączył do nas znajomy z którym widzialem sie wczesniej. Obgadaliśmy trase Dookoła Tatr na jutro (9.08.2014). Na 4 okrążeniu 100 m o nas zaatakował Majka. Patrząc na kolejnych kolarzy mających już spore straty, tata znajomego odpalił na telefonie TVP Sport, akurat na ostatnie 2 km. Majka wygrał! I bardzo dobrze ;) Już po etapie czekałem, bo policja doczepiła się do kibiców bo.. przeklinali, czego nikt nie slyszal.. A jak strażacy obstawiający Gliczarów byli pod wpływem alko to problemu nie było.. Ni nic, jak sie szuka t się znajdzie. Po wszystkim pojechałem podjazdem przez Leszczyny do Zębu i zjazd. Zakopianką do Białego Dunaja na kwaterę. Jutro planowane Dookoła Tatr. Mam sporo Video, dodam później.
FOTO:
Majka przed TdP w Bukowinie © BartekO
Zjazd, Leszczyny © BartekO
Pojechałem później na Gliczarów oglądać podjazd. Z pierwszej grupy VIP wyskoczył Kaiser, na kluczowym podjeździe mial ok 7 min przewagi - sporo. Kilka osób rozpoznałem, takich bardziej znnych, min. Bródka. Im dłużej tam stałem tym więcej zamieszania, kraks. Kraksy głównie polegały na tym, że: ktoś z tylu staje na pedała, dojeżdża do oosób pchających i się robi problem, nie ma gdzie przejechać. Staje, nie zdąży się wypiąć i leży, czasem sam często przewracając innych. I tak cały czas, az do momentu, gdzie wszyscy pchali. Stała kolo mnie pewna kibicka, która cytując komentatorów Eurosportu kibicowała krzycżąc 'pchamy', w sumie to było dwuznaczne, niektórzy woleli jednak jechać ;) Widząc kończący sie 'niekończący' się peleton pojechałem w stronę startu. Tam na zakręcie spotkałem znajomego, który był z ekipą z Wa-wy. Ugadaliśmy się na jakąś rundke przed startem już zawodowców. Ale jakoś nie szło zbieranie ekipy. Pojechałem coś pojeździć i zjechałem pod Termy. Tam przed autobusem Saxo, tlumy. Poogladalem, popatrzyłem.Spotkałem znajomych z Gorlic i Krzyska z Sacza. Przed startem ustawiłem się na zakręcie przy wyjeździe z Term. Niestety skasowałem fajny filmik ze startu. Podjezdzali kolo minie po kurtki, bo w momencie startu rozpadało się konkretnie. Po kolumnie pojechałem w stronę Gliczarowa. Za rondem spotykam Arka, czekamy na Krzyska i jeszcze tam kogos (niestety nie znam). Pojechaliśmy na Gliczarów. Tam stałem na 2 sekcji podjazdu. W sumie fajna miejscówa. Na pierwszym kółku na przeciw nas stał Tomasz Jaroński, informował nas o aktualnej sytuacji na tracie (info z pierwszej ręki). Ludzi sporo, ale było się do czego przyczepic.. Kolarze mijali kolejne rundy.
Dookoła było z kim pogadać, min. z kolarzami startujacymi w TdPA. Byli (ojciec i syn) przebrani w stroje Lampre. I na 2 kółku pewna pani dość dziwnie się im przyglądała. No dziwnie, bo sie patrzyła jakby byli nienormalni czy cos. Nagle zapytała: A Wy znacie kogoś z Lampre? A oni ze tak, Cunego np. Ta pani: A moze jakiegoś Polaka? Odpowiedz byla jasna: Przemek Niemiec. A Ona: a to tak się składa ze jestem Jego mamą. A to zaskoczenie ;) Porozmawialiśmy o kolarstwie i Przemku. O Jego młodości i jak jest teraz. Bardzo miła niespodzianka. Później dołączył do nas znajomy z którym widzialem sie wczesniej. Obgadaliśmy trase Dookoła Tatr na jutro (9.08.2014). Na 4 okrążeniu 100 m o nas zaatakował Majka. Patrząc na kolejnych kolarzy mających już spore straty, tata znajomego odpalił na telefonie TVP Sport, akurat na ostatnie 2 km. Majka wygrał! I bardzo dobrze ;) Już po etapie czekałem, bo policja doczepiła się do kibiców bo.. przeklinali, czego nikt nie slyszal.. A jak strażacy obstawiający Gliczarów byli pod wpływem alko to problemu nie było.. Ni nic, jak sie szuka t się znajdzie. Po wszystkim pojechałem podjazdem przez Leszczyny do Zębu i zjazd. Zakopianką do Białego Dunaja na kwaterę. Jutro planowane Dookoła Tatr. Mam sporo Video, dodam później.
FOTO:
Majka przed TdP w Bukowinie © BartekO
Zjazd, Leszczyny © BartekO
Dane wyjazdu:
78.00 km
0.00 km teren
02:59 h
26.15 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg:141 ( 72%)
Pion ↑:1760 m
Kalorie: 1050 kcal
Rower:Trek 1.1
Trochę po podhalu i z TdP..
Czwartek, 7 sierpnia 2014 · dodano: 07.08.2014 | Komentarze 0
Pojechałem na dłuższy weekend do Zakopanego obejrzeć trochę TdP i pojezdzić. Wyjechałem z domu, bo mimo wszystko wyjechałem, po 5 rano. Samochodem. Mimo wszystko, bo wczoraj wszystko było na nie, kilka problemów z samochodem itp.. Ale jednak pojechałem. W Zakopanem byłem po 8. Zaparkowałem na drodze do Cyhrli. Stamtąd uszyłem w stronę Łysej Polany. Na krotkim podjeździe na Głodówke w przeciwną stronę jechał Paolo Tiralongo. Wcześniej pod Cyhrle podjeżdzał ktos z Treka, ale nie rozpoznalem. Zjazd do Poronina. Podjazd pod Ząb. W sumie z prognoz wynikało, że kolo 11 miało padać, ale z chmur tego widac nie było. Jechaem w bezrekawniku - w sam raz. Na końcu podjazdu widzę Tiry, samochody techniczne i rowery Lampre. Odbiłem zgodnie z trasą TdP. Zjazdy ze słabym astaltem, niby dziur nie ma ale asfalt pofałdowany. No i Gliczarów. Ciężko się podjeżdżało, ale wyjechałem. Wyminałem kilku trenujących tam przed TdPA idących 'z buta'. Później spotkałem kolegę z Wa-wy i podjeżdżaliśmy pod Bukowine. Tam sie rozjechaliśmy. Pojechałem na Głodówkę - skąd przyjechałem. Tam spotkałem zjeżdżających VIP-ów na TdPA oraz ekipę Mostostalu Puławy. Wróciłem do samochodu, stamtąd pojechałem na start etapu, ale wróciłem żeby sie przebrać i na start przybyłem pieszo. Jutro więcej emocji, zamierzam stać na Gliczarowie.FOTO:
Zakopane 2014 TdP - start © BartekO
Dane wyjazdu:
30.80 km
0.00 km teren
00:54 h
34.22 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Pion ↑:100 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 1.1
Po zdjęcia..
Niedziela, 3 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 0
Po zdjęcia.. Kategoria Bez sakw
Dane wyjazdu:
201.00 km
0.00 km teren
06:28 h
31.08 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Pion ↑:1600 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 1.1
Dolina Popradu..
Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 1
Pierwszy wolny (całkowicie) weekend od czegokolwiek. Planów sporo, ale padło na Doline popradu. Już na początku było coś nie tak. Wyjechałem kolo 10:15, zjechałem do centrum, i.. nie mam okularów. Wrociłem się. Start po raz drugi, prawie kraksa z samochodem (nie pierwszy dzis raz). kobieta, wyprzedza, zajezdża i gwaltownie hamuje..Ile to dzis razy tak było.. Do Sacza wzdłuż J. Rożnowskiego. Fajne widoki. W Sączu na światłach spotykam Magde (siostre). Jade na Rytro, tam zaczynaja sie niekorzystne wiatry które nie odpuszczają aż do Krynicy. Za Piwniczną objazd, po słabej kostce, dziurawej. W Krynicy sobie posiedziałem, aż się jechać stamtad nie chciało. Od Krynicy do Grybowa z wiatrem, od Grybowa już różnie.
Jechałem dość ostrożnie, nie jechałem w tym roku długich dystansów. Pulsometr wariował, może baterie słabe, może od gorąca. Sprawdze jutro. Bateria w tel padła w Bobowej.
FOTO:
Rytro © BartekO
Jechałem dość ostrożnie, nie jechałem w tym roku długich dystansów. Pulsometr wariował, może baterie słabe, może od gorąca. Sprawdze jutro. Bateria w tel padła w Bobowej.
FOTO:
Rytro © BartekO